Każdego dnia, przez 12 godzin na wezwania do chorych czekać będzie karetka i dwóch ratowników medycznych. Ci, którzy byli na dyżurze we wtorek, do pierwszego pacjenta ruszyli z Łabuń na kilka minut przed tym, gdy podstacja zamojskiego pogotowia została tam oficjalnie otwarta.
– Podstacje powstają wtedy, gdy czas do dojazdu do pacjenta się wydłuża. I na ten teren oddalony od Zamościa, przy wzmożonym ruchu na krajowej siedemnastce, dojazd trwa właśnie za długo, czasami nawet ponad 20 minut do samych Łabuń, a już nie mówiąc np. o gminie Komarów-Osada. Stąd decyzja, by podstacja powstała – wyjaśnia Piotr Błażewicz, dyrektor Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Zamościu. I zapewnia, że teraz ten czas skróci się o minimum 10-15 minut.
Gdyby punkt uruchomiono wcześniej, to na pewno szybciej do poparzonego dziecka z gminy Łabunie ratownicy dojechaliby w poniedziałek. Tymczasem wtedy w Łabuniach karetki jeszcze nie było. Zaczęła stacjonować tu oficjalnie we wtorek o świcie. A pierwsze wezwanie załoga, otrzymała tuż przed godz. 9, czyli na kilka minut przed zaplanowaną uroczystością oficjalnego otwarcia podstacji.
Działania w kierunku jej uruchomienia podjęto już w zeszłym roku, sfinalizowano w bieżącym, a we wtorek 1 października wszystko zaczęło działać. Pogotowie dostało do dyspozycji ponad 100-metrowy lokal w budynku przy ul. Orzechowej 10, tym samym, w którym mieści się m.in. biblioteka i GOPS. W pobliżu jest też remiza OSP. W niej w najbliższym czasie ma stacjonować karetka, którą do pacjentów mają dojeżdżać ratownicy medyczni. Na razie będą w gotowości przez 12 godzin dziennie, między 7 a 19. – Ale będziemy się starać o wydłużenie tego czasu do 24 godzin. Już pisaliśmy pisma do wojewody – opowiada Błażewicz.
Podkreśla, że wszystko zorganizowano bardzo sprawnie dzięki dużemu wsparciu gminy, która zdecydowała się wydzierżawić pomieszczenia za symboliczny czynsz. – Mamy też obietnicę wójta, że przystosują nam garaż przy samym budynku – zdradza dyrektor pogotowia.
– Dla gminy Łabunie i naszych mieszkańców to jest bardzo ważne i cenne działanie. Skrócenie czasu dojazdu karetki do samych Łabuń, ale też okolicznych miejscowości to duży plus – przyznaje wójt Mariusz Kukiełka. Mówi, że gmina wpływu na wybór lokalizacji wpływu nie miała. – Myślę, że w tym przypadku duży wpływ na ostateczną decyzję miał fakt, że już w niedalekiej przyszłości przez naszą gminę będzie biegła ekspresówka, a poza tym na naszym terenie mamy mieć węzeł – uważa samorządowiec. Dodaje, że pomieszczenia przekazane pogotowiu nie były wcześniej wykorzystywane, więc nikogo z nich nie trzeba było wyprowadzać.